Czy wiesz, że…
Pacjenci, którzy dowiadują się o chorobie nowotworowej, mogą rozwinąć zespół stresu pourazowego (PTSD, post traumatic stress disorder), podobnie jak np. żołnierze wracający z misji wojennych.
Nie jest dziwne, że pacjenci z rakiem lub osoby wyleczone odczuwają lęk czy strach, jednak jeżeli te emocje nie przechodzą z czasem lub nawet nasilają się, mogą być objawem PTSD. Mogą dołączać się do tego: koszmary nocne, „flashbacki”, unikanie sytuacji, miejsc czy osób, które kojarzą się z chorobą i przebytym leczeniem. Ponadto może pojawiać się silne uczucie winy, wstydu lub beznadziei, problemy z koncentracją, gniew, utrata zainteresowań, problemy z wyrażaniem myśli. Bardziej poważne stają się zachowania autodestruktywne, uzależnienia, niechciane myśli.
Wg doniesienia Caryn Chan, nawet co piąty pacjent rozwija objawy PTSD w ciągu pół roku po postawieniu diagnozy „rak”. U ok 6% utrzymują się one przez wiele lat po wyleczeniu nowotworu. Co więcej, kobiety z rakiem piersi mają 3,7 razy większe szanse na rozwinięcie ww. objawów niż inni chorzy.
Na PTSD zapadają ludzie po traumatycznych wydarzeniach, wypadkach, katastrofach naturalnych czy wojnie, lecz mogą także przydarzyć się chorym na nowotwory. Wielu pacjentów z nowotworem wchodzi w rolę „żołnierza na wojnie”, muszą być „silni”, przejść kolejne etapy leczenia i mieć nadzieję, że cały ten trud pozwoli im być zdrowymi. Naukowcy tłumaczą, że pomimo zakończonego leczenia towarzyszy im lęk przed nawrotem i każdy nowy objaw może wywołać wspomnienia z trudnego okresu leczenia oraz stresu towarzyszącego momentowi, kiedy dowiedzieli się o raku. Nazywają to „mentalnością wojownika”. Wiąże się z tym jednak olbrzymia presja emocjonalna i psychiczna, na którą pacjenci dowiadujący się o swojej diagnozie nie są przygotowani.
Muszą wiedzieć, że to nie jest złe być świadomym i szukać pomocy, aby poradzić sobie z tym emocjonalnym obciążeniem po otrzymaniu diagnozy „rak”, a także z depresją, lekiem czy objawami zespołu stresu pourazowego.
